W Empikach, księgarniach oraz na www.merlin.pl ukazał się Zielony księżyc. Jest to cała historia P. i jego przygód na parkingu Oszczędź Grosza.
Jest w niej wiele wątków niepublikowanych na blogu. Dowiecie się czym jest Kuni Szawa; poznacie kolejne scenki z udziałem zielonego księżyca; oraz informacje z przeszłości P. W kilku słowach, pasjonujące historie i dużo dobrego humoru. Polecam!
Książkę wydało Wydawnictwo Area: www.area.media.pl
Do nabycia w Empikach i na Merlin.pl
poniedziałek, 1 marca 2010
Zielony księżyc, czyli powieść o losach P.
Autor: Słodki Śmieć o 13:57 0 komentarze
piątek, 9 listopada 2007
2
Wolę normalny, biały, z widocznymi kraterami. Nie żebym nie lubił zielonego, ale nie ma tego samego uroku. Pan Staszek, ochroniarz na nocnej zmianie, uważa że to pierwszy znak nadchodzącego końca świata.
- Mówię panu – powiedział ostatnio, siadając przy mnie na krawężniku – Marsjanie dają nam znak, że dzień, dwa i inwazjują.
- Inwaziują?
- No tak, spadają z góry w spodkach i inwazjują.
- Niech panu będzie – wzruszyłem ramionami – Ale to samo mówił pan trzy dni temu...
- Bo dobre ufoludki są i nasz oszczędzają – odparł tamten drapiąc się po karku – Pewnie Twardowski z nimi gadał.
Dzisiaj Pan Staszek ma wolne, a młodszy ochroniarz zamiast chodzić po parkingu i pilnować Oszczędź Grosza gra w Play Stadion 2. Ostatnio narzekał, że gdyby urodził się w Stanach, to by już grał na trójce.
No i siedzę na krawężniku otaczającym wysepkę i szukam Twardowskiego na księżycu. Zielony robi się jedynie na kilkanaście minut. Zazwyczaj między 23 a 24. Teoretycznie mógłbym tropić Mistrza Twardowskiego po zielonej fazie księżyca czy, jak woli Pan Staszek, po wysyłaniu sygnału przez Marsjan, jednak jestem wtedy
zbyt śpiący i kładę się spać do namiotu.
Autor: Słodki Śmieć o 14:13 2 komentarze
środa, 7 listopada 2007
1
Mieszkam na przytulnej wysepce, wybudowanej specjalnie dla mnie na środku parkingu przy hipermarkecie Oszczędź Grosza. Znajduje się on niedaleko Czwartej, pod Warszawą. O Warszawie pewnie słyszeliście, więc w kilku słowach opowiem o Czwartej. Czwarta, to mała, zapyziała dziura, z kilkoma gospodarstwami, kościołem i Domem Strażaka. Świat by o niej zapomniał, gdyby nie droga krajowa przejeżdżająca przez środek mieściny. Podobnie jak o mnie, gdyby nie namiot rozbity na środku wysepki i sterta śmieci leżąca obok niego.
Siedzę na krawężniku i wpatruję się w okrągły, będący w pełni, zielony księżyc.
Autor: Słodki Śmieć o 13:53 5 komentarze
Etykiety: prostytutor, zielony księżyc